Druga profesjonalna sesją zdjęciowa w moim życiu już za mną. I znowu na Żuławach i znowu w starych wnętrzach. Tym razem nie w wiatraku tylko w drewnianym domu, wyjętym jakby z bajki.
Inna przestrzeń, nowe doświadczenie, bo za aparatami stanęły dwie kobiety z „Małego Atelier”. A wspomnienia? Nie do zastąpienia!
Czytaj dalej